Publications

JERMOLAJ, JERMIPP I JERMOKRATES

Augustin Sokolovski

8 sierpnia Kościół czci pamięć świętych męczenników Jermolaja, Jermippa i Jermokratesa. Święci cierpieli prześledowania za Chrystusa za panowania rzymskiego cesarza Maksymiana (285-305). Ze względu na miejsce prześledowania nazywani są nikomedyjczykami. Kościół w swoich modlitwach zwracał się do nich z prośbą o uzdrowienie chorych i w sakramencie święceń oliwnych.

Święty Jermolaj jest znany dzięki świętemu wielkomęczennikowi Panteleimonowi. To dzięki Jermolajowi Panteleimon uwierzył w Chrystusa. To Jermolaj ochrzcił Go, a ponieważ Panteleimon był lekarzem, to przykazał Mu leczyć chorych przy tym wzywając imię Chrystusa.

O życiu świętych zachowało się bardzo niewiele informacji. Wiadomo, że Jermolaj był prezbiterem, a Jermipp i Jermokrat byli asystentami w jego służbie. Późniejsza tradycja nazwała ich również kapłanami. Najwyraźniej życie Jermolaja można widzieć jako ekstrapolację cierpień Panteleimona. To właśnie w życiu Panteleimona, na podobieństwo w pięknej dużej lalki matrioszki – na pozór małych małowidocznych składowych matrioszek widzimy życie wszystkich trzech prezbiterów.

Imiona Świętego Jermolaja i jego towarzyszy mówią o ich pogańskim pochodzeniu. Wszystkie nawiązują do greckiego boga Hermesa. Przetłumaczone na dzisiejszy język oznaczają odpowiednio "lud" lub "wojsko", "kawalerię" i "siłę Hermesa". "Bożek na świecie jest niczym" - napisał apostoł Paweł do Koryntian (1 Kor 8,4). W zachowanych imionach Trzech Świętych widzimy świadectwo tego, jak dosłownie rozumiano słowa Apostoła Pogan. W ogóle nie bali się współczesnych im zjawisk kulturowych i symboli, a ponadto, w miarę możliwości, starali się je chrystianizować.

W starożytności chrześcijanie, jeśli nie było na to szczególnego polecenia z góry – tak było w szczególności w cierpieniu Panteleimona - nie zmieniali swoich imion w chrzcie. Podkreślono w ten sposób, że chrześcijaństwo nie jest przyjęciem nowej dodatkowej tożsamości, ale śmiercią dla grzechu i życiem w oczekiwaniu na przyjście Pana dla świadczenia o Nim tu i teraz. Takie było w tamtych czasach przywołanie do świętości - taka metoda łaski nadania ludzkiej biografii biblijnej grawitacji.

"Rydwan Izraela i jego kawaleria" - zawołał Elizeusz, widząc wznoszenie się mistrza na rydwanie ognia ((4 Krl 2, 1-12). Tak więc w Biblii grzmot i błyskawica, które wcześniej przerażały pogan, stały się schodami do nieba dla Proroka Eliasza. W podobnej biblijnej analogii, "wojsko, kawaleria i siła", Hermes w sercach trzech sług Syna Bożego stał się "królestwem, mocą i chwałą Ojca".

Zachowanie dawnej, wyraźnie pogańskiej nazwy samo w sobie było misyjnym świadectwem niezwykłej siły. W końcu, jeśli imię osoby było biblijne, poganie wokół po prostu wierzyli, że jest przed nimi jeden z Żydów. Religia żydowska, zgodnie z prawem rzymskim, była uważana za starożytną, a zatem nie była prześladowana. Obecność chrześcijan o pogańskich imionach oznaczała dla rzymskiego otoczenia, że śmierć bogów jest bliska!

W grudniu 303 roku, na rozkaz cesarza Maksymiana, w Nikomedii zamknięto w bazylice i spalono żywcem mnóstwa chrześcijan. Tradycja Kościoła zachowała szczególną pamięć o nich pod imieniem 20 000 męczenników z Nikomedii. Według życiorysu Jermolaj, Jermipp i Jermokrates byli jednymi z nielicznych chrześcijan, którym udało się wtedy zachować swoje życie. Prawdopodobnie wspólnota chrześcijańska, zdając sobie sprawę, że groziło jej całkowite zniszczenie, pomogła trzem kapłanom ukryć się, aby w ten sposób nadal uczestniczyć w Eucharystii.

Jednak sytuacja ta ciążyła Jermolajowi i jego towarzyszom. Według życiorysu musieli się ukrywać. Nabożeństwa odprawiali w ukryciu, prywatnie, a na przechodzących patrzył przez małe okno pomieszczenia, w którym żyli. Ponadto sam fakt, że przeżyli prześladowania chrześcijan, mógł budzić nieufność otoczenia.

Oczywiście starożytne kanony zabraniały chrześcijanom samim szukać męczeństwa. Jednocześnie Pismo Święte, na obraz ostatnich dni Świętego tygodnia cierpienia Pana, wzywało do odważnego i śmiałego dążenia do Chrystusowi, gdy zostało to z góry określone.

Taka jest nieuchronność łaski, aby stać się męczennikiem objawiła się Jermolajowi w powołaniu Panteleimona. Chwała Jego umiejętności lekarskich i łaski odważnych uzdrowień w imieniu Pana rozprzestrzeniła się w stolicy Nikomedii. Miejscowi lekarze spośród pogan napisali na niego donos. Po aresztowaniu Świętego odnaleziono i oddano na rozprawę sądową również jego nauczyciela Jermolaja, a następnie Jermokratesa i Jermippa. Kiedy Panteleimon miał jeszcze wiele cierpieć, Ermolai i jego dwaj towarzysze zostali zabici przez ścięcie mieczem.

Tak jak łaska jest komunią, tak w życiu ludu Bożego i świętych istnieje wzajemna zbawcza współzależność. "Bóg zbawia nas nie bez nas naszego starania" - głosił aksjomat starożytnych chrześcijańskich apologetów. Oczywiście Bóg zbawia nas nie bez uczestnictwa innych ludzi. Bóg ratuje przed wieczystym zapomnieniem, zachowuje pamięć i nasze dobre imię tutaj, na ziemi. Informacje o Jermolaju i jego towarzyszach zachowały się w życiorysie Panteleimona. Ale wiemy o Panteleimonie tylko dzięki temu, że Słowo Boże głoszone przez Jermolaja doprowadziło go do Chrystusa.

"Dobre imię jest lepsze niż cenny olej, a dzień śmierci to urodziny" - mówi Eklezjasta. W paradoksalnej biblijnej grze słów pierwsi chrześcijanie nazywali dniami narodzin dniami śmierci męczenników.

W opisie cierpienia męczarni Panteleimona jest jeden zaskakujący szczegół. Według świadectwa życiorysu, kiedy Święty był torturowany za wiarę, sam Chrystus pojawiał się mu niejednokrotnie w postaci Jermolaja. W tym semantycznym szczególe nie tylko kluczowe znaczenie, jakie Ermolaj miał w tworzeniu osobowości Panteleimona. Dla wspólnoty chrześcijańskiej oznaczało to, że prezbiter, który wcześniej "schronił się" przed prześladowaniami, stanął przed Bogiem wielki w takim stopniu, że sam Chrystus przyjął jego oblicze. Była to apoteoza Królestwa, poprzedzająca drugie przyjście Chrystusa Objawienie Pańskie, kiedy Bóg, w Chrystusie Jezusie, przez Ducha Świętego, zostanie objawiony w obliczu świętych.