Publications

NIKIFOR Z ANTIOCHII

NIKIFOR Z ANTIOCHII

Augustin Sokolovski

Dnia 22 lutego Kościół czci pamięć świętego męczennika Nikifora z Antiochii. Ze względu na swoje pochodzenie i cierpienie poniesione w tym historycznym regionie Azji Mniejszej Święty jest również nazywany Nikiforem z Pizydii.

Święty Nikifor jest jednym z wielu zapomnianych świętych. Jego imię znajduje się w cieniu utytułowanego patriarchy Konstantynopola Nikifora Spowiednika (758-828), który pół tysiąca lat po śmierci męczennika z Antiochii stanowczo sprzeciwiał się obrazoburczym cesarzom bizantyjskim.

Święty Nikifor jest jednym z mniej znanych świętych chrześcijańskiej starożytności, którego życiorys sam przez się niesie wielkie treści. Dlatego, z woli Boga, świętowanie pamięci Nikifora w dniach zbliżającego się Wielkiego Postu pozwala nam przypomnieć sobie jak bardzo nieprzypadkowe i pouczające było jego życie.

Męczeńskie świadectwo Nikifora to przykład wierności przykazaniu okazania miłości Bogu i bliźniemu. Jest ono bardzo zaskakująco prawdziwym potwierdzeniem słów Pana Jezusa w Ewangelii Jana: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.” (J 15,13).

Życiorys Nikifora mówi nam, że był on"zwykłym obywatelem " Antiochii z Pizydii. To miasto należy odróżnić od wielkiego miasta o tej samej nazwie znajdującego się w Syrii nad rzeką Orontes – dzisiejszej Antochii, która na naszych oczach, można powiedzieć, ucierpiała w wyniku wielkiego trzęsienia ziemi.

Antiochia Pizydyjska znajdowała się w pobliżu dzisiejszego tureckiego miasta Yalvah w południowo-zachodniej Azji Mniejszej. Pisidia to historyczny obszar bez dostępu do morza. 

Trzynasty rozdział Dziejów Apostolskich opowiada o tym, jak w drodze z Cypru do Ikonyi Apostołowie Paweł i Barnaba głosili wieść o Chrystusie w azjatyckiej Antiochii.

Żydzi odrzucali wieść o Chrystusie Panu, a Paweł, zwiastując gniew Boży za takie odrzucenie ewangelizacji, zaczął kierować swoje słowo do pogan. Według Dziejów Apostolskich "Słowo Pańskie rozprzestrzeniało się po całym kraju "(Dz 13, 49).

Życiorys Nikifora mówi też nam, że Nikifor przez długi czas był zaprzyjaźniony z prezbiterem Sapriciusem. Ponieważ miejscowy kościół pochodził bezpośrednio od apostolstołów, Sapricius, mimo że chrześcijaństwo nie było religią dozwoloną, niewątpliwie cieszył się poważaniem w lokalnej społeczności i mieście. Nikifor najwyraźniej nie był ochrzczony.

W jakimś momencie między Nikiforem i Sapriciusem przebiegła, jak to się mówi, czarny kot i stali się wrogami. 

Jak głosi historia, Nikifor trzykrotnie próbował pogodzić się z prezbiterem, wysyłając do niego bliskich zaufanych z prośbą o przywrócenie zgody. Ale za każdym razem jego prośba była odrzucana, więc spróbował sam osobiście poprosić o przebaczenie. Ale nawet to nie pomogło.

Akuratnie w tym momencie w cesarstwie wybuchły prześladowania chrześcjan rozpętane przez cesarza Waleriana (253-260). Było one nie tylko krwawe, ale i niespodziewane, a trzeba powiedzieć, że poprzedził je trzyletni pokój i brak jakichkolwiek prześladowań ze strony władzy cesarskiej.

Należy wspomnieć, że Walerian był drugim następcą cesarza Decjusza (249-251), którego imię wiązało się z niesłychanymi okrutnymi prześladowaniami chrześcjan. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, za którego czasów Walerian pełnił w cesarstwie urząd cenzora, Walerian początkowo bardzo przychylnie odnosił się do chrześcijań. Zachowały się na ten temat chrześcijańskie świadectwa współczesnych.

Tym bardziej prześladowania Waleriana były nagłe i niespodziewane. Święci, którzy uniknęli prześladowań w czasach cesarza Decjusza zgodnie ze starożytnymi zasadami Kościoła, i którym udało się uciec przed prześladowcami, zostali pojmani i zabici na rozkaz cesarza Waleriana. Wśród nich był wielki bohater wiary Kościoła afrykańskiego Święty Cyprian z Kartaginy (200-258). To do niego należą słowa o jedności chrześcijańskiej, które stały się aksjomatem: "Bez Kościoła nie ma Zbawienia!».

Podobnie jak za cesarza Deciusza, wielu chrześcijan uniknęło prześladowań cesarza Waleriana okazując za łapówkę uzyskiwane zaświadczenia o ofiarach złożonych pogańskim bogom. W ten sposób na papierze, formalnie oni byli poganami. W związku z tym ówczesnym Kościele rozpętała się debata na temat tego, czy taka osoba, która wyrzekła się Chrystusa, poprzez pokutę może być powrotnie przyjęta do rodziny chrześcjańskiej. 

Towarzyszyły temu cieszące się wielką popularnością pisma świętych spowiedników.

Spowiednikami nazywano tych, którzy cierpieli katusze za wiarę, ale zachowali życie. Takim spowiednikiem został również prezbiter Sapricius. 

Przypomnijmy, że on nadal nie mógł pogodzić sie z Nikiforem. A na dodatek w tej kłótni splatały się motywy osobiste i spory religijne. Najprawdopodobniej również Nikifor sam był prześladowany. 

Dowiedziawszy się, że Sapricius został spowiednikiem, ponownie zaczął prosić go o przebaczenie. Nikifor ponownie trzykrotnie raz za razem prosił go o pojednanie. Ale za każdym razem słyszał, niestety, zdecydowane "nie".

Najwyraźniej Sapricius, wiedząc o mocy wstawiennictwa spowiedników, nie chciał "dzielić się" z Nikiforem, z tym prostym obywatelem i tym bardziej nie ochrzczonym, cząstką swojej nieskazitelności. A tu nagle wybuchła nowa fala prześladowań.

Sapricus został aresztowany. Bez oporu i w gotowości na męki za Chrystusa szedł na miejsce męki, prowadzony przez swoich prześladowców. Wtedy Nikifor po raz kolejny próbował prosić o przebaczenie.

Być może tym razem sam Nikifor uległ pokusie i odstąpił od wiary. Życie milczy na ten temat. Jednak to jasno pokazuje jego wytrwałość w pragnieniu otrzymania przebaczenia od brata i ojca w wierze. Tym razem, prosząc o przebaczenie, otwarcie nazwał go męczennikiem i wyznawcą wiary.

Teraz, żeby należąc do Kościoła i zbawienia, potrzebował wstawiennictwa spowiednika. Taki był teraz Saprikios. Z kolei dla tych drugich do osobistych motywów wrogości dodano uzasadnienie kanoniczne. Jak powiedział jeden ze wschodnich patriarchów ubiegłego stulecia, „dogmaty stały się dla niego kolbą do walenia w głowę bliźniego”.

Sapricus pozostał nieugięty, a oprawcy drwili z Nikifora, tego nieugiętego proszącego o łaskę wybaczenia. "Nigdy nie widzieliśmy kogoś tak szalonego jak ty. Dlaczego chcesz godzić się z kimś, kto ma zaraz umrzeć", jak pisze życiorys świętego.

Tajemnica boskiej predestynacji ujawiła się na miejscu męki. Nagle Sapricusa ogarnął wielki strach i aby uratować swoje życie prosił swoich oprawców o możliwość wyrzeczenia się Chrystusa. Nikifor chciał mu pomóc, zwrócił się z prośbą do katów, aby to jego uśmiercili zamiast byłego spowiednika.

"Jestem chrześcijaninem i wierzę w Pana Jezusa, którego Sapricus wyrzekł się, obetnijcie głowę mi zamiast jemu". I tak postąpili. 

„Nie ma większego koszmaru niż zdradzić bliźniego i zgodzić się na jego zniewolenie” – napisał kiedyś Albert Camus. Tak oto Nikifor położył swoją duszę za przyjaciela, w wyznaniu wiary został ochrzczony krwią i urodził się w Chrystusie Jezusie. Tak więc w życiu mamy do czynienia z trzema falami prześladowań, trzema prośbami o przebaczenie i trzema wyrzeczeniami. Rezygnacja z przebaczenia doprowadziła ostatecznie spowiednika do wyrzeczenia się wiary.

Ważne jest, aby pamiętać, że pierwsi chrześcijanie nazywali dni śmierci męczenników "narodzinami". W męce Nikifora pokuta wobec bliźniego stała się miłością i zrodziła się z wiary w Chrystusa Pana, którego wcześniej się wyrzekł.