Publications

MĘCZENNICY TEOGNIUSZ, AGAPIUSZ, PIST I ICH MATKA WASSA

Augustin Sokolovski

3 września Kościół świętuje pamięć świętych męczenników Teogniusza, Agapiusza, Pista i ich matki Wassy. Święci cierpieli za Chrystusa za panowania cesarza Maksymiana Galeriusza (305-311) w greckiej Macedonii. Podobnie jak Wiara, Nadzieja, Miłość i ich matka Zofia rzymscy, macedońscy święci męczennicy są niesamowitym przykładem wspólnego męczeńskiego świadectwa rodziców i dzieci.

Imię Teogniusz oznacza "znający Boga", a Agapiusz i Pist "umiłowany" i "wierny". Są to zasadniczo te same imiona, co imiona świętych rzymskich męczenników. W tożsamości imion świętych macedońskich i rzymskich, a także w podobieństwie biografii ich cierpień, ujawnia się duchowe pokrewieństwo Wassy i jej dzieci z męczennikami Wiarą, Nadzieją i Miłością.

Starożytny świat nie uważał dzieci za pełnoprawnych ludzi, więc nawet fakt, że chrześcijanie mieli zwyczaj ich chrzcić, wywołał oburzenie i sprzeciw wśród pogan. Co więcej, udział dzieci w jedności eucharystycznej Kościoła, przyłączenie ich do ciała i krwi Chrystusa, wywołało absurdalne oskarżenie, że chrześcijanie żywią się krwią niemowląt. Wśród starożytnych męczenników było wielu cierpiących w bardzo młodym wieku. Ich świadectwo wiary było najsilniejszym zaprzeczeniem pogańskich absurdalnych oszczerstw i kłamstw.

Biblijnym pierwowzorem wspólnego cierpienia za wiarę różnych pokoleń był przykład męczenników Machabeuszy. W 166 roku p.n.e. siedmiu braci poniosło śmierć za przestrzeganie przykazań Prawa wraz z matką Salomonią i nauczycielem Eleazarem (2Mak. 6,18-7,42). Jednak w przeciwieństwie do Machabeuszy, Sofii i jej córek, Wassa i jej synowie są znacznie mniej znani wśród wierzących w Chrystusa w naszych czasach. Nie zawsze tak było. Mimo wszystko w V wieku tym świętym poświęcono kościół w Chalcedonie. To przedmieście Konstantynopola było bardzo znaczące.

Święci cierpieli za Chrystusa za panowania cesarza Dioklecjana (284-305) i jego następców. Ten czas był naznaczony najbardziej brutalnymi prześladowaniami w całej poprzedniej historii chrześcijaństwa. Reformując struktury Cesarstwa Rzymskiego, Dioklecjan rozpoczął systematyczne niszczenie Kościoła i jego wyznawców. Najwyraźniej pragnął, aby w nowym okresie swojej historii Imperium kroczyło bez imienia Chrystusa.

Poganie wierzyli, że po upływie czasów tych maksymalnych prześladowań, kiedy nastąpiło kilka pokojowych dziesięcioleci, chrześcijanie stali się duchowo słabi, że ich wiara osłabła. Ale wytrwałość chrześcijan w znoszeniu męki za wiarę była zaskakująca mocna i nieugięta. Rzeczywiście, dla samych pogan wyrzeczenie się pod wpływem okoliczności i zagrożenia życia nie było uważane za haniebne. Zupełnie niezrozumiała dla nich była gotowość chrześcijan umrzeć za swoją wiarę. Podobnie jak cesarz filozof Mark Aureliusz (161-180) poganie uważali ich wiarę za przejaw skrajnego fanatyzmu i, jak część szczególnie zatrzeciewionego tłumu, oskarżali chrześcijan o czary. Poddając wspólnym cierpieniom rodziców i ich dzieci, byli przekonani, że wyrzeczenie się wiary będzie nieuniknione, ponieważ nic nie będzie w stanie oprzeć się sile więzi pokrewieństwa.

Niewiele jest informacji o świętych męczennikach. Życiorys Wassy mówi, że była żoną pogańskiego kapłana. "Żona, która ma męża niewierzącego, a on zgadza się z nią żyć, nie powinna go opuszczać" - pisze apostoł Paweł (1 Kor.7,13). Oprócz świadectwa tego, czy dosłownie i rzeczywiście te słowa apostoła Pawła były wtedy spełniane przez chrześcijan, ten biograficzny szczegół z życia świętych mówi o sile ewangelizacji tamtych czasów. Okazuje się bowiem, że głoszenie wiary chrześcijańskiej przenikało wszystkie warstwy ówczesnego społeczeństwa.

Życiorys Wassy mówi, że to pogański kapłan sam doniósł na swoją żonę. Być może kierował nim ludzki gniew, ale możliwe, że miał nadzieję, że po wyrzeczeniu się chrześcijańskiej wiary przez żonę uda się zachować pozycję w społeczeństwie i ochronić dobrobyt swojej rodziny. Wassa została zabrana na przesłuchanie i tam zażądano od niej, aby wyrzekła się wiary chrystusowej w świątyni Zeusa. Zamiast tego Wassa zrzuciła i zniszczyła idola. W odpowiedzi na to zbezczeszczenie sanktuarium poganie zaczęli katować jej dzieci. Teogniusz, Agapiusz i Pist byli okrutnie męczeni. Wzmocnieni mocą łaski boskiej, jednak nie wyrzekli się wiary i zostali ścięci, a Wassę poganie wrzucili do morza.

Rybacy przepływający nieopodal w łodzi, wyłowiły ją z wody, tym sposobem Święta została uratowana. Ludziom ówczesnym tamtych wydarzeń wydawało się, że rybacy, którzy ją uratowali, byli aniołami Pana Boga, a bliski nam w czasie święty Nikodem Hagioryta (1749-1809), w swojej refleksji nad losami tych świętych, wierzył i twierdził, że Wassa została uratowana przez jej synów, którzy znaleźli męczeński wieniec i zostali wysłani, przez samego Chrystusa, aby ją uratowali przed śmiercią w nurtach morza. Takie interpretacje są bardzo pouczające, ale to, co wydarzyło się później, przewyższa zwykłą pouczającą opowieść.

W życiu św. Wassy zaskakujące jest zakończenie. Posiada autentyczną treść teologiczną i ujawnia narrację świętych jako nową interpretację tajemnicy paschalnej. Poganie po tym jak ją niezwłocznie po schwytaniu utopili w morzu i nie podjęli żadnych poszukiwań, wierzyli, że przeniosła się do krainy zmarłych. Tym sposobem święta Wassa uniknęła śmierci w mękach. A po tym jak okazało się, że żyje, z punktu widzenia społeczeństwa tamtych czasów Wassa stała się całkowicie wolna i nowe życie stało przed nią otworem.

"Wierzę w zmartwychwstanie ciała" - czytamy w Credo świętych Apostołów. Znając to przekonanie, tę wiarę chrześcijan, poganie poddawali ich szczególnie okrutnym mękom cielesnym. Oprócz dążenia pogan, aby chrześcijanie wyrzekali się swojej wiary, starali się ich oszpecić i, jeśli to możliwe, zniszczyć ich ciała, aby w ten sposób pozbawić ich nadziei na cielesne zmartwychwstanie. Przed pojawieniem się chrześcijaństwa poganie gardzili, brzydzili się i unikali zetknięcia się z martwym ciałem. Gdy świat coraz bardziej się chrystianizował, poganie zaczęli się bać ciał świętych.

"Po ośmiu dniach znów byli w domu Jego uczniowie, a Tomasz z nimi. Jezus przyszedł, gdy drzwi były zamknięte, stanął pośrodku nich i rzekł do Tomasza: Daj rękę swoją i włóż w żebra Moje; i nie bądź niewierzący, ale wierzący" (Jn 20;26-27). Ta ewangeliczna przypowieść o objawieniu się Zmartwychwstałego Jezusa Tomaszowi, czego wynikiem było zapewnienie o cielesnym zmartwychwstaniu Jezusa oraz uznanie Jego panowania i boskości, została w zadziwiający sposób odtworzona w życiu św. Wassy.

Ósmego dnia po tym, jak poganie utopili Ją w morzu i byli pewni Jej zguby, św. Wassa świadomie i w dobrym zdrowiu pojawiła się na sądzie u swoich prześladowców. To oczywiste świadectwo zwycięstwa nad śmiercią i lekceważenia wszelkich okoliczności okazało bardzo wielkie wrażenie. Wierząc, że widzą przed sobą zjawę lub ducha, widząc, że jakiekolwiek rytuały pogańskie są bezsilne w obliczu objawienia się Świętej, poganie zaczęli bić Ją kijami ze strachu. W ten sposób, powracając swobodnie do swoich prześladowców i morderców, aby świadczyć o Panu Prawdzie (por. J 14, 6), św. Wassa zakończyła swoją drogę do Chrystusa.