Публикации

WIELKI WTOREK

Augustin Sokolovski

W Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów Wielkiego Wtorku czytany jest tekst z pierwszego rozdziału Księgi Hioba (13-20). Osiem wersetów biblijnego tekstu opowiada o tym, jak Hiob stracił wszystko - cały swój dom i rodzinę. Starożytny Kościół, święci ojcowie i późniejsza tradycja widziała w Hiobie niewątpliwy prototyp Mesjasza - Pana Jezusa.

"On się obarczył naszym cierpieniem i On dźwigał nasze boleści " - mówi prorok Izajasz o Panu Chrystusie (Iz 53,4). Księga Hioba i mesjańskie proroctwa Ewangelisty Starego Testamentu, jak nazywa tradycja Izajasza, wzywają Kościół, jako wędrowne w historii społeczeństwo wierzących, do uważnej refleksji nad zbawczym czynem Jezusa Chrystusa w tych Wielkich Dniach.

Aby jasno zrozumieć słowa Pisma Świętego o Wielkim Męczenniku, objawionego w biblijnych obrazach i słowach, niezwykle ważne jest, aby doświadczyć biblijnego i patrystycznego zrozumienia choroby. Teologia choroby lub teologia cierpienia ewoluowała stopniowo i pełnię zrozumienia uzyskała dopiero w toku dziejów.

Istota choroby, a nawet śmierci, wątpliwe, aby było łatwo zrozumiałe dla człowieka w czasach starożytnych. Co więcej, wielu postrzegało chorobę lub śmierć jako pewne autonomiczne byty. W wyobraźni autorów ówczesnych narracji nagle i nieoczekiwanie przychodziły, wnikały w człowieka, opanowywali go. To niesamowite, jak niektóre z tych obrazów z przeszłości ożyły w czasach niedawnej zarazy!

Niektórzy wierzyli, że gdyby ktoś posiadł jakąś specjalną wyjątkową wiedzę, wynalazł środek zbawczy, wymyślił zaklęcie, byłby na zawsze poza wszelkimi nieszczęściami. Jako kontynuacja tego poza-biblijnego, w istocie pogańskiego światopoglądu, na początku V wieku pojawiła się herezja Pelagiusza (36-418). Brytyjski mnich - emigrant, który opuścił Italię po upadku Rzymu w 410 roku, próbował wszczepić do teologii Kościoła myśl o przezwyciężeniu grzechu i śmierci własnymi wysiłkami człowieka.

Pelagiusz i jego uczniowie zostali potępieni na III Soborze Powszechnym w Efezie w 431 roku. To potępienie nienaukowej, a jednocześnie głęboko heretyckiej koncepcji człowieka jest niezwykle ważne. Z kolei różne warianty błędnego przekonania, że człowiek jest w stanie nie grzeszyć w tym życiu, zostały odrzucone na soborach kartagińskich na początku V wieku. Decyzje tych soborów weszły do zbiorów kanonicznych i zostały zaakceptowane i przyjęte przez Kościół powszechny.

Tak więc wiara w zdolność do życia i nie grzeszenia jest herezją. Stan nas, ludzi jako dzieci Adama jest taki, że grzech jest oznaką życia. Według Apostoła Pawła tylko "zmarły przestaje grzeszyć" (Rzym 6,7). Szczegółowo objaśnił tę naukę Kościoła na ten temat ojciec Kościoła, biskup Hippony Augustyn (354-430). Dlatego mylą się ci kaznodzieje, którzy podają przykłady wielkich świętych jako bezgrzesznych.

Grzech dla każdego człowieka jest znakiem życia, a jednocześnie wizytówką śmierci. Jest przechowywany w naszej duchownym skarbcu. Nie ma tu żadnych wyjątków. Grzech jest w każdym z nas, przebywa w każdym człowieku i nigdy nie opuszcza nas, aby na koniec pobawić nas życia. Właśnie o tym śpiewał poetycko Nautilus Pompilius: "Kain zniszczy nas wszystkich, ponieważ Kain nie ma już oczu".

"Z nami Bóg" - słusznie mogli śpiewać w Raju Adam i Ewa. "Z nami grzech - dopóki nie opuścimy świata" - wzdycha ciało i krew ich potomków aż do końca czasu. "Bo karą za grzech jest śmierć" - pisze Apostoł Paweł w liście do Rzymian (6,23).

To właśnie w tym swoim przesłaniu Apostoł łaski szczegółowo przedstawił prawdy o ludzkim upadku i teologię Boskiej predestynacji o zbawieniu w Chrystusie.

Żadna nauka, żadna medytacja, żadna religia, żadna technologia tak, po prostu, nie jest w stanie uwolnić człowieka od śmierci i grzechu.

Współczesność oferuje, lub lepiej powiedzieć, zapożyczając sposób zwracania się do człowieka z biblijnej logiki Przymierza i Obietnicy w nagrodę za posłuszeństwo wiele rodzajów nieśmiertelności:

biologicznej, środowiskowej i wszelkiej innej. Jakby próbując się odrodzić, upadły Nietzsche (1844-1900) i Heidegger (1889-1976) wykorzystuje metafizyczny sposób sposób myślenia, używa słowa "meta" dla swoich nazw-wytrychów, jakby po takiej zmianie nazwy ludzie przestaliby umierać. Ale ani nauka, ani nawet religia, po prostu nie są w stanie obalić śmierci.

Śmierć jest razem z nami, obok nas, w nas i w ogóle w świecie. Jest, jak powiedział jeden ze średniowiecznych sprawiedliwych - jest naszą siostrą. To nie przypadek, że lekarze i naukowcy po prostu nie mogą sobie wyobrazić świata, w którym już by jej nie było.

Wybawienie od grzechu, choroby i śmierci, zgodnie z Pismem w wierze Kościoła, dokonało się w Panu Jezusie Chrystusie. Nie narodził się z męża i żony, ale z Ducha Świętego i Maryi Dziewicy. Narodziny z Ducha Świętego oznaczają, że jest on nowo stworzonym człowiekiem, w którym nie ma ani choroby, ani śmierci, ani żadnego przekleństwa. Nie ma w nim ani śmierci, ani grzechu (2 Kor 5,21).

Pierwszy człowiek, Adam, mocą łaski i pierwotnej natury, która nie znała grzechu, mógł nie grzeszyć. Dzieci Adama, ludzie z niego zrodzeni i wszyscy ich potomkowie, nie mogą nie grzeszyć. Pan Jezus, drugi Adam, Nowy Adam od Boga, nie mógł grzeszyć. Był więc całkowicie wolny. Pan Wyzwolenia jest jednym z imion Chrystusa.

Według Pisma Świętego tylko On mógł uzdrawiać i wyzwalać. Według św. Augustyna, Pan Jezus uzdrawia i wyzwala, albowiem ozdrawianie i wyzwolenie z grzechu w istocie jest to jedno i to samo. Wielkie biblijne opowieści o Exodusie z Egiptu, powrocie z niewoli babilońskiej, ostateczne wyzwoleniu Hioba z "wszechogarniającego przekleństwa", które go prześladowało, świadczą o tym, że Bóg "jest tym, Kto wie, jak wyzwolić".

Przekleństwo skazania na śmierć, na które wszyscy zasłużyliśmy, przerodziło się w potępienie śmierci, które na Niego spadło. A kiedy Pan został ukrzyżowany, głos Ojca, który towarzyszył mu przez wszystkie dni jego ziemskiego życia - ogłosił na wieki: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (por. Mt 17,5). – i stał się na wieki naszym dobrem i własnością wszystkich którzy wierzyli, wierzących obecnie i będących wierzyć w Chrystusa Jezusa do końca czasów. "Krzyż jest stróżem całego wszechświata" - śpiewa Kościół w swoich pieśniach.

Poprzez chrzest i komunię wierni stają się braćmi i siostrami nowego Adama i dziećmi Boga, nieporównywalnie bardziej bliskimi Mu niż dla ludzi dzieci krwi. W królestwie Ojca, ale nie tutaj i nie teraz, będziemy, zgodnie z obietnicą Jego samego, pić z Jego Synem nowe wino (Mt 26,29), przyłączyć się poprzez ciało i duch radości, wesela i wolności. Wtedy drzewa będą śpiewać, a zwierzęta będą się uśmiechać. Albowiem ludzie - dzieci Boga staną się wolni, ponieważ nie będą zdolni do czynienia, a nawet pożądania zła. Przez obfitość łaski, według słowa Pawła, staniemy się braćmi Jednorodzonego Syna Bożego (por. Rzym 5,17).

"Niech będzie błogosławione Imię Pana" - powiedział w swoim cierpieniu Hiob (1,21). Wypełniając to proroctwo o sobie, Pan Jezus ogłosił na krzyżu: "Stało się" (Jn 19,30). Tak przychylność Ojca przemówiła do nas. Staliśmy się spadkobiercami Jego Życia, bo On stał się spadkobiercą naszej śmierci. To jest istota Nowego Testamentu. Jak pisze autor listu do Hebrajczyków: "Bo gdzie jest Przymierze, potrzebna jest śmierć spadkodawcy" (Hebr. 9,16). Pan Jezus wziął na Siebie wszystko, co nasze i dał nam wszystko, co jest jego własnością.