Augustin Sokolovski
Pierwszy dzień Wielkiego Tygodnia nazywany jest "Wielkim Poniedziałkiem". Tego dnia w trakcie nabożeństwa czytamy ewangeliczną opowieść o drzewie figowym. Opowieść ta mówi o tym, jak Pan Jezus, wstępując do Jerozolimy, zobaczył drzewo figowe, które nie dawało owoców. Pan Jezus przeklął je, a ono natychmiast uschło (Mt 21;18-19).
Opowieść ewangeliczna zawiera wprost pouczenie moralne skierowane do nas wszystkich: jeśli nie damy dobrych owoców, to będziemy jak to jałowe drzewo figowe, a słowo przekleństwa zostanie do nas skierowane.
Ale ta narracja ma też inne, teologiczne znaczenie, które jest bezpośrednio związane z teologią odkupienia.
Według Pisma Świętego Pan Jezus jest Królem, Najwyższym Kapłanem i Prorokiem. Podobnie jak wielcy prorocy Starego Testamentu, swoimi słowami i czynami, i, co bardzo ważne, gestami i postępkami, On wskazywał na to, co przez tajemne zrządzenie Boga dopiero miało się wydarzyć.
Albowiem jasne jest, że każdy człowiek z natury jest bezpłodny. Niezdolny do owocowania. Już usechł i umarł, żyjąc. "Nosisz imię, jakbyś żył, ale nie żyjesz" - mówi Apokalipsa (Obj 3:1). Jak pisze o tym Dostojewski w swoich "notatkach z podziemia", "wszyscy jesteśmy martwymi od urodzenia". Albo, jak już w naszych czasach, ćwierć wieku temu proroczo śpiewała Metallica: "Żyć znaczy umierać".
Zgodnie z naukami biblijnymi Pan Jezus był absolutnie bezgrzeszny i nie powinien był umrzeć. Kiedy wstąpił na Krzyż, przyjął na siebie biblijną klątwę, skierowaną nie do niego, ale odnoszącą się do każdego człowieka powieszonego na krzyżu. "Przeklęty przed Bogiem jest ten, kto jest powieszony na drzewie" - pisze Powtórzone Prawo (Powt.21,23). W liście do Galatów słowa te, w odniesieniu do Pana Jezusa, powtarza Apostoł Paweł.
Pan został ukrzyżowany "dla nas ludzi i dla naszego zbawienia" - czytamy w Credo. Oddał się w ręce katów dobrowolnie. Zrobił to raz i po wsze czasy. Aby zbawić człowieka, nasz Pan Jezus Chrystus sam stał się drzewem figowym - drzewem figowym kwitnącym, pełnym życia i siły.
Zbliżając się do zbawczej tajemnicy naszego zbawienia, dokonanego przez Pana, należy całkowicie przezwyciężyć w sobie wszelki fatalizm. W końcu, zgodnie z Pismem, męka Pana była dobrowolna. Nie był zmuszony poddania się zamęczeniu. Mógł nie umrzeć.
Wrogowie Pana próbowali wstrzymać Jego mesjanizm. Obawiali się głoszonego przez Niego Królestwa. Domagając się znaków i cudów, starali się Go zniszczyć, zanim byłby jak niewinne drzewo figowe w Ewangelii (por. Mk 11,13), w stanie dać swój owoc.
W ten sposób klątwa rodzaju ludzkiego spadła na Jego głowę: sam Pan stał się drzewem figowym, które przyjęło na się klątwę, abyśmy wszyscy mogli dołączyć do życiodajnych owoców Jego męki.